Powszechnie wiadomo, że boxy są urządzeniami prostszymi w zasadzie działania i alternatywnymi do chipów. Sterują jednym lub dwoma parametrami, zwiększającymi dawkę paliwa (lub także kąt podania - zależy od tego czy sterują np. ciśnieniem wtrysku czy np. wtryskiwaczami bezpośrednio). Wbrew pozorom dużo chipów wykonywane jest po łebkach i sprowadza się do dolania paliwa (podziwiam dzieła sztuki w których tuner zna tylko pojęcie +10% lub +30%, kompletnie nie wiedząc, co zmienia (bo ładuje te swoje +30% na oślep, nie patrząc na osie, nie patrząc na to, dla jakich np. temperatur zmieniana mapa jest aktywna). Np. bardzo długo 2.0 HDI 90 dało się zrobić chipem do 110 KM (a boxem do 120) bo "tunerom" brakowało wiedzy o tym, że istnieje jeszcze coś więcej jak krzywa momentu i wydatek paliwa. Kiedyś pokazałem to pierwszy innemu tunerowi. Któremu - on już sam wie. I od wtedy już się dało zrobić 130 KM
Można powiedzieć że np. Maybachy to najlepsze auta i dlatego reszta to zło i trzeba kupować Maybachy. Ale taką filozofię mogą mieć conajwyżej sprzedawcy Maybachów
Nie róbmy komedii z czegoś takiego pisząc że "boxy (cos troche lepszego od rezystora)". Jasne - nie produkujemy ich i nie mamy z tego pieniędzy to nie lubimy boxów. Ale na wypadek, gdyby przyjechało jakieś D-4D do którego np. nie da się zrobić chipa (albo się nie umie) to wtedy to box też już nie zło tylko zło konieczne
Zawsze chip może być lepszy od boxa - robiąc program i mając wiedzę (i sprzęt też - np. hamownię, emulator, dobry edytor) można zmienić dużo więcej parametrów. Tylko nie markujmy wiedzy narzekając na innych. I nie nazywajmy normalnością tego co mamy a przesadą lub dnem tego, czego nie umiemy zrobić albo tego, na co nas nie stać.
A poza tym to słoneczko świeci - choćmy się poopalać