slyszalem o jezdzie na oleju kuchennym, na pogromcach mitow goscie wzieli olej z frytary, przefiltrowali go wlali do chyba w126 i to jeździło. Jest coś takiego możliwe? Żeby np kupic bańke oleju w makro i lać do baku? potrzebne są jeszcze jakieś modyfikacje?
No... I teraz sobie wyobraź siebie jak wyjeżdżasz z marketu z 14-toma 5L bańkami jadalnego (bo tylko w tych opakowaniach jest najtańszy) i centralnie sobie na parkingu przy pomocy lejka tankujesz pojazd... Bo tyle mniej-więcej potrzeba aby zatankować W124 do pełna... Miłej pracy...(jeżeli w ogóle zdążysz go zatankować nim zgarnie cię jakiś zbłąkany patrol policji co sobie gdzieś na końcu parkingu wcina kebaby). Nie obraź się - bo to jest ogólna uwaga - ale to jest właśnie "polaczkowo": najpierw kupić merca - żeby cię wszyscy widzieli i podziwiali a później jeździć na opale (ew. z frytkownicy) i superol lać w silnik - bo taniej... Jak Cię nie stać na taki silnik to kup sobie Lupo 3L i będziesz miał tanio (poniżej 3 litrów ON na setkę)... Bo jak widze tych "polaczków" w Belgii napier... opał do lawet to mnie trzęsie... A później jestem "rutynowo" brany na trzepanie pojazdu (analiza spalin, waga, kontrola stanu tech. pojazdu i ZAWARTOŚCI ZBIORNIKA) tylko za to że na polskich blachach jadę...