Jak raz opona strzeliła to wcale nie było do śmiechu. Strzępy gumy z metalem mogły wybić oko.
U mnie przyjeżdża tyle parchów że zaczynam mieć lęki, kilka metrów wyplutego bieżnika .. takie przypadki już mnie nie dziwią...
ale najlepszy był zerwany wał napędowy - puscily krzyżaki , wał sie powyginał jak słomka do napojów, pozrywane wszystko co tam było pod spodem, głównie linki hamulcowe i przewody wiec zero możliwości powstrzymania zjawiska + wyrwany helikopter zmiany biegów i drewniana gałka z napisem mercedes wypluta przez przednią szybę hahaha...
jak obserwuję czym ludzie jeżdżą to nasuwa mi sie jedno - KASKADERZY!