Przy sobocie i na luzie..
Aby temat był bardziej zrozumiały,pozwolę sobie na wizualny opis "okiem tynkarza"...
Mamy chropowaty tynk i do tego z ubytkami na ścianie...Zrobimy gładki z zapełnieniem ubytków.
Możemy ocenić ile potrzeba zaprawy.Kupujemy,mieszamy i do roboty...Za mało - dorabiamy,za dużo...no cóż mała strata.Gładź robimy na równo - "oczka" kamyków wystają minimalnie ponad...
Schodzimy do skali submikro w naszym autku..."Tynkarzami"są powierzchnie trące,my dajemy zaprawę -ile?To pytanie zostawiam otwarte - ocena jest kłopotliwa gdyż zgadujemy w oparciu o pośrednie informacje.Do tego nie wiemy ile"zaprawy"czynnej jest w opakowaniu - reszta to olej(jak woda w zaprawie..).Stosując za mało"dziury"pozostają,za dużo...krąży w systemie i czeka na okazję aby się "przyczepić"- żadna strata.
Odnoszę to oczywiście tylko do tego preparatu jaki od lat stosuję...