Co dała mi rozmowa telefoniczna z producentem.
Rozmawiałem(telefonicznie) z technologiem dr.nauk techn. - nazwiska nie pamiętam/9 lat minęło.
Konglomerat metali "twardych" i "ziem rzadkich" plus katalizatory wspomagające proces.
Metale doprowadzone niemal do amorfii - wielkość cząsteczek nie przekracza 0,000002mm.
Wielkość cząsteczek jest decydująca aby wykorzystać niewysycone siły powierzchniowe.
Oczywiście pamiętamy że jest to skala rzędu "submikro",gdzie chropowatość jest "terenem młodych gór".
Do budowy nowej powłoki wykorzystywana jest energia "niszczenia"- zużycia.Wiadomo że w mikropunktach temperatura przekracza temp.topnienia mat. z jakiego wykonano elementy i to niejako"spawa"mikrocząsteczki do wierzchołków,gdzie dalej (w procesie)są spychane we wgłębienia pozostając na uwięzi tychże wierzchołków - tak buduje się siatka metaloceramiki i dalej proces jej wypełniania.Oczywiście w jej uwięzi będą też i nano - zanieczyszczenia co owocuje jej elastycznością.
Kiedyś tego typu proces Heinicke nazwał - trybosorbcją.Podstawowym problemem było wyprodukowanie cząstek o takich wymiarach geometrycznych w sposób kontrolowany i sprawdzalny.
Efektem końcowym jest wzrost powierzchni nośnej czyli (odwracając)zmniejszenie nacisków w węźle,tj.siła taka sama lecz na większej powierzchni.Cały proces trzeba rozpatrywać w ujęciu przestrzennym - wymiary liniowe pozostają bez zmian.Sprawdzenie możliwe jest poprzez pomiar wydatku medium w szczelinie przed i po zastosowaniu.Substytutem może być pomiar ciśnienia.
Przeprowadziłem takie"domowe"próby na pompach VE.Sprowadzało się to do elementu tłoczącego +dozator(nic prostszego pod wzgl.ilości elem.nie znalazłem).Próby wykazały generalnie przyrost ciśnienia 20-50%.Oczywiście jest to obarczone błędami "domowymi",jednak 12 sztuk pomp o różnym stopniu zużycia pozwoliło mi na uogólnienie efektu końcowego.
Temat ten możemy pociągnąć dalej - gdyż to co opisałem powyżej jest dużym skróceniem.