Bardzo dziękuję za wszystkie porady - trochę się uczę przy okazji:).
Zdążyłem obejrzeć i trochę poczytać o Mercedesie E290 - co prawda tak duży samochód nie jest mi jeszcze w tej chwili potrzebny, ale aż kusi człowieka by go kupić;).
Prawie 10 litrów w mieście to też dość sporo, choć jeszcze nie tragicznie.
Naprawdę piękna maszyna i to wyposażenie...
Jeśli miałbym pewność, że trafi mi się bezawaryjny egzemplarz to pewnie bym dał się namówić;).
Właśnie najbardziej się rozbija wszystko o tą bezawaryjność. Ze względu na charakter mojej pracy (oprócz normalnego etatu robię sporo zleceń dodatkowych), jeśli nie mam samochodu przez tydzień, to przez ten tydzień nie dojeżdżam do klientów i tracę sporo pieniędzy.
Samochód, który co chwile trzeba serwisować kompletnie odpada, bo każda naprawa dałaby mi po kieszeni podwójnie - raz koszt naprawy, dwa utracone zarobki.
A co do polówki to też o tym myślałem. Jak już pisałem na moją nie mogę narzekać, szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę jej wiek. W tej chwili w mieście spala 7,5 do 8 litrów - trochę więcej przy mrozach.
Problem w tym, że słyszałem (może nie słusznie?), że nowe polówki nie są tak niezawodne jak te z początku lat 90-tych...
Yarisem nawet miałem okazję odbyć jazdę próbną niedawno i na papierze samochód ma wszystko, czego mi trzeba, ale... No właśnie, trochę dziwnie się w nim siedzi, może to kwestia przyzwyczajenia, ale widoczność gorsza niż w mojej polówce i przyspieszenie mimo wszystko chyba też (albo porównywalne)... Mimo katalogowego spalania w granicach 6,5 litra w mieście komputer tego, którym jechałem pokazywał średnio blisko 8.
Być może musiałbym się do niego po prostu przekonać, ale pierwszymi wrażeniami z jazdy mnie nie powalił:).