Masz racje sprawę mojego golfa wklapali do bazy i załatwione . Za miesiąc przyjdzie pismo że śledztwo zostało zakończone . ...........Jak można zakończyć coś czego nie było ?
No... A po wklepaniu danych numerycznych pojazdu pierwsze pytanie jakie zada oficer śledczy (czyt. człowiek, który po zaledwie 10 latach pracy, odlicza juz dni do swojej dobrze płatnej emerytury i ma Ciebie i Twój problem w ... głębokim poważaniu) to:
- czy podejrzewa pan kogoś o ten czyn
(po czym przechodzi do objaśnienia Ci jakie to sankcje i kary grożą Ci za fałszywe oskarżenie i pomówienie ewentualnie wzkazanego przez ciebie szanowanego obywatela X, kóry od 15-lat mieszka "przez płot" z Tobą i notorycznie (od wspomnianych 15-tu lat) jest to jego jedyna działalność "dochodowa"...)
Po tym spojrzałem na "pana milicjanta" niedowierzającym wzrokiem, wstałem, stwierdziłęm ze zasadniczo to ten rower (za który dałem 2 tyś zł) nie jest tego wart, jeb****m drzwiami i na granicy szału i wściekłości opuściłem komisariat...
Jak wielka "radość" ogarnęła mnie juz po 3-ech tyg kiedy to ujrząłem wspomnianego pana X (mojego sąsiada) który, jako przykładny obywatel, mąż i ojciec wybrał się którejś niedzieli na przejażdżkę rowerową z rodziną i o dziwo dosiadał MOJEGO KU**A roweru, niedbale pomalowanego pędzlem na zielono... (Nota bene w nocy kiedy skradziono mi rower, zniknęły również dwie puszki zielonej farby, które stały w tym samym pomieszczeniu z przeznaczeniem na malowanie ogrodzenia...)