W zeszlym roku majac pewne wolne srodki finansowe postanowilem troszke podkrecic mojego Golfa III 1Z i wybralem sie do krakowskiego V-tech'a na chiptuning. Mimo przejechanych blisko 300kkm silnik byl w zadziwiajaco dobrym stanie - na hamowni 90 KM / 209 Nm. Co prawda przy wyzszych obrotach juz troche kopcil, dlatego poprawki niebyly ekstremalne, po calej opercji 105 KM / 244 NM, ale dla mnie efekt i tak byl zadawalajacy
. Autko spisywalo sie swietnie, przejechalem nim od tamtej pory blisko 70kkm bezproblemowo (nieliczac wymienionych 2 przegubow
i pewnie dalej bym nim jezdzil gdyby jakis idiota niepostanowil mnie niezauwazyc przy lewoskrecie.
W efekcie bylem zmuszony kupic nowe autko i akurat trafilo sie identyczne z duzo mniejszym przebiegiem. Zastanawia mnie teraz jedna sprawa: czy przelozenie "chipa" do nowego silnika jest tak proste jak mi sie wydaje - wystarczy ze przeloze ECU i powinno wszystko hulac? Niebedzie zadnych problemow z immobiliserem lub inna elektronika? Zastanawia mnie tez jeszcze kwestia przeplywomierza, o ile pamietam to przy nim tez bylo cos grzebane - jego tez przelozyc czy tak samo powinno wszystko chodzic na seryjnym?