To dłuższe story, takie troche ekshibicjonistyczne. Ale ja nie mam nic do ukrycia:
Kiedy jeszcze byłem młody i uważałem że zeżarłem wszystkie rozumy (a Adaś Chrapusta handlował MTM, Andrzej Godula rozsądnie myślał żeby nauczyć się od pewnej gadatliwej osoby jak tuninguje się elektronicznie auta, a rob555 - naprawdę fachowiec i młodszy ale myślący kolega po fachu - pewnie wtedy jeszcze kończył podstawówkę) - kupiłem sobie pierwszego 1.9 TDI - to był Golf 4 kombi, pełny lans na owe czasy. Za zarobione na chipach pieniądze.
Zrobiem do niego program, wzorując się na Superchips z GB, na programach Wetterauera z Niemiec. To był rok 1998. Chodził super. Sumę umiałem obliczyć, bo znalazłem ściągę gdzieś w necie i sam wykminiłem jak liczy się XOR i recursive AND. Cośtam z innych pozrzynałem, cośtam sam wydedukowałem. Więcej gdybania i zrzynania niż wiedzy. Ale 30 koni musowo miało być. Bo tak mi mój mózg lokalnego boga mówił.
Powstał wtedy też koncept jak zrobić box. Robił je wtedy tylko Chiptronic, z Niemiec. Analogowe, pokręcane na śubki. Rozebrałem taki jeden. Wymyliłem jak zrobić to samo cyfrowo. Całkowicie digital. Opatentowałem bo tak podpowiedział mi kolega. Przeszło w Urzędzie Patentowym, więc byłem wynalazcą cyfrowego boxa. Palma mi zdrowo odbiła. Napisałem na stronach że 30 KM musi dawać. Auto z takim boxem chodziło bosko. Dziś niektórzy nazywają je wisiorami. Jakby umieli je zrobić, to nazwali by je cudem techniki. Nieważne - byłem pewny że dają 30 koni minimum. Tak napisałem na stronach. Ludzie to kupowali i cieszyli się.
Potem, w jesieni 1999 Leszek Świątek, wielki gość i Przyjaciel na całe życie chyba pokazał mi koncept systemu pomiarowego do hamowni. Elegancko liczył ząbki zębatego trybka, z przyśpieszenia wyliczał moc i moment, w Excelu. I działał.
Zainfekowało mnie to. W 1999 na jesieni wymyśliłem, że da się użyć medycznej metody do pomiaru prędkości przepływu krwi do pomiaru momentu a co za tym idzie - mocy. Napisałem własny soft do hamowni. W oparciu o power-doppler. Nazwałem to TrueForce i opatentowałem. Było jak na owe czasy niewiarygodnie dokładne ale potrzebowało precyzyjnego wzorca.
Nasze pierwsze rolki wykonała w 1999 zupełnie porządnie jakaś firma. Nie pamiętam nawet kto, ale były bez zarzutu. Do dziś pracują z oprogramowaniem z 2002 w Projectxs w Krakowie - takiej fajnej zaprzyjaźnionej firmie Kisiela i Fifa. Były więc dobre.
Jak je dostaliśmy, skalibrowałem je w oparciu o wzorzec grawitacyjny. Dokładny i banalny w swojej prostocie. Wielki metalowy szpej o znanej masie na stalowej lince nawiniętej na rolkę. Nie było miejsca na błąd.
Wstawiłem potem Golfa z fabrycznym programem na hamownię. Miał 113 KM i 238 Nm. Pamiętam jak dziś. Cieszyłem się jak dziecko że mam dokładną hamownię, bo pokazała to, co zasadniczo powinno wyjść.
Podjarany, co to nam nie wyjdzie z moich boskich chipów, wgrałem to co było moim softem do tego. To był 1999 rok, a ja miałem hamownię i wiedzę mówiącą mi, że jest ona dokładna. I wyszło....124 KM. I 270 Nm.
Zapiąłem mojego patentowanego boxa, cud techniki. Niemcy na śrubki pokręcali a ja z procesora leciałem. 125 KM. Momentu nie pamiętam. Ale cudów nie było.
Klapłem na dupie, sodówa wywietrzała i zacząłem myleć, czemu jest tak źle, skoro miało być tak dobrze. Na drodze naprawde chodził bosko. A było to 11 KM !
Jak zrozumiałem i przebadałem to, zrobiem więcej - bo miałem hamownię.
Od tej pory śmieję się ze swojej żałosnej naiwności, że jak coś jedzie to ma Bóg wie ile koni.
Jeżeli ktoś napisał, że robi 35 KM w 1Z - to ja od 9 lat wiem, że jest mitomanem lub oszustem. Rob555 wie to od krótszego czasu - ale to nie umniejsza jego wiedzy. Podobnie Andrzej Godula, Leszek Świątek, Adam Chrapusta i inni. My to wiemy z autopsji. Wyrobiliśmy się jak gówno w betoniarce z mitów w jakie wierzyliśmy do pomiarów, jakie zrobiliśmy na hamowniach i które sprowadziły nas na ziemię, pokazjąc 10 lat temu, jak mało wiemy.
A ty zrobisz jak uważasz. Możesz kupić 35 KM na papierze. Ale możesz posłuchać roba555 (który wie swoje z autopsji) czy mnie - my mówimy - nie ma takiej szansy. Tym młotkiem po palcach już oberwaliśmy. I wiemy że nie da się.
Ale może, gdzieś w pewnych hrabstwach Anglii, fizyka jest bardziej sprzyjająca tunerom. Ale i mi, i robowi555 przyszło żyć i pracować w Polsce, psiakrew. Więc to pewnie wina Platformy
Chyba i tak za dużo napisałem.