witam.
Posiadam samochod:
Skoda Ocravia - 2001r. - 140tyś km przebiegu - 1.9TDI 110KM typ AHF
Opiszę może jaki mam problem:
Samochód miał problemy z ładowaniem akumulatora. Strasznie piszczał oraz wydobywały się z niego dziwne dźwięki. Raz pod jednym z hipermakretów bez odpalania silnika zaledwie przez 1h nie zapalił, gdyż się właśnie akumulator wyładował. Wiedziałem, że jest coś z alternatorem. Mechanik, który przyszedł to wszystko oglądnąć, posłuchać odrazu wiedział, że własnie chodzi o alternator, pasek, rolki itd. Samochód pojechał na naprawę i nie miałem go jeden dzień. Jeszcze przed tą naprawą liczyłem się również z tym, że będzie mnie również czekać jakaś naprawa związana z turbiną (kabelki, czy coś) bo na autostradzie samochód miał jakby włączoną blokade i granice 130km/h i 3000 obrotów nie mógł za nic przekroczyć ale z silnika i podczas jazdy nie wydobywał się żaden odgłos turbiny (gwizdanie itp.) powiedziałem to również temu mechanikowi. Samochód otrzymałem, naprawa kosztowała mnie 830zł! Mówił, że wszystko było pordzewiałe, gdyż samochód jeżdżony był tylko po mieście i że do wymiany było dużo części i one same kosztowały 600zł - rolki, napinacze, pasek, jakieś łożysko, siłownik alternatora - tylko nie jestem pewien czy to aż tyle kosztowało :/ Ale, po naprawie z silnika słysze ciągły gwizd, jak i w środku samochodu nie wspominając o tym jak to słychać gdy się stoi na zewnątrz. Poszedłem do tego mechanika i się pytam, o co tutaj chodzi a on na to, że poprostu wtedy samochód głośno pracował i nie słyszałem wtedy tego gwizdu turbiny o której mu wspominałem i że jeszcze trzeba to naprawić. Przecież w sumie to kompletna bzdura bo ja mu nawet gazu nie dodaje a on gwiżdże? To normalne? Jak gaz mu dodam to jeszcze gorzej gwiżdże. Mówił on też, że teraz powstała jakaś blokada i dlatego turbina się odzywa nawet gdy nic się nie robi :/ Koszt naprawy 400zł u niego, bo wymontować trzeba turbinę i przeczyścić te łopatki itd. Tylko dziwi mnie jedno, jak to możliwe, że samochód przed naprawą jakoś nie gwizdał, a teraz gwiżdże jak nie wiem co.. I mechanik mi tu gada, że wtedy to było nie słyszalne bo samochód głośno pracował. Ale nie pracował aż tak głośno żeby zaraz tak zagłuszał takiego głośnego gwizdu. Mechanik miał go prawie cały dzień, nie wiem co on tam porobił.. Czekam na Wasze opinie co do ceny naprawy tego paska i ogólnie co do tego gwizdu.
Aha, i jeszcze jedno, samochód po nocy przy zimnym silniku ciągle dymi przy zapalaniu.. Jak smok.. Po zapaleniu go rano później tego problemu nie ma, ale rano znowu jest.. W połowie stycznia sam wymieniałem świece zapłonowe no ale to nic nie dało.
Pozdawiam.