Jak co rano odpaliłem sprzęta i pojechałem do roboty... Po drodze zgasiłem auto pod sklepem nie zwracając uwagi na to iż włączone były wycieraczki przednie czasowe (czyli wajcha na dół i machają sobie od czasu do czasu). Postał 10 min, zabieram sie do odpalenia, dźwignie wycieraczki ustawiłem w poz. ZERO nim włączyłem zapłon, uruchomiłem silnik, włączyłem ponownie wycieraczkę na dół na czasówkę a tu niespodziewanka:
- przednie wycieraczki zapier... jak na najwyższym biegu
- tylna to samo...
Wrzuciłem na ZERO, przednie stanęły a tylna nadal zapierdziela... Machnęła z 10x i stanęła, po chwili znowu to samo... Zadziwia fakt iż tylna wycieraczka nigdy nie pracowała i nie pracuje w takich sekwencjach gdyż po jej włączeniu macha sobie raz na jakiś czas... Włączyłem ponownie wycieraczkę przednią tym razem raz do góry na jedno tylko machnięcie i znowu załączyła się tylna wycieraczka i przednie zapier... z 10x na najwyższych obrotach... Próba włączenia i wyłączenia tylnej wycieraczki nie przynosi rezultatu... Zgasiłem auto, po 5 sek odpaliłem ponownie i wróciło (niby) do normy... Załączyłem czasówkę przednią, pracuje normalnie lecz po chwili znów załączyła się tylna... Tak samo jak wcześniej zapier... sekwencję 10 machnięć i staje na jakiś czas. Załączenie i wyłączenie wycieraczki tylnej z wajchy działa tyle że ta sobie raz na jakiś czas sama inicjatywę podejmuje... Czy ktoś wie coś na ten temat czy muszę klemę zdejmować (a później pół godz. z instrukcją obsługi od radia ślęczeć i ustawiać wszystko od nowa... :/ )