Witam!
Problem narastał z czasem.
Ogólne objawy i moje spostrzeżenia:
-rano jak odpalę to idzie jak głupi, oczywiście bez szaleństw, wiem że nie jest wskazane "pałowanie" turbiny na zimno.
-przejadę parę km i samochód zaczyna "mulić"
-słabo reaguje na wciśnięcie pedału gazu już od niskich obrotów co równa się z tym że nawet cieniasy i inne drobne pojazdy biorą mnie z pod świateł
-trochę więcej mocy czuję po przekroczeniu ok. 2500obr. (chyba turbinka robi swoje)
-ale jest za głośno, więc rzadko przekraczam tyle obr.
-na trasie z bólem osiągam prędkość 110-120km/h na 5 biegu (na 4 jeszcze jakoś idzie)
-wyprzedzenie innego samochodu często graniczy z cudem
-jazda pod nawet skromną górkę stanowi problem, zero reakcji na wciśnięcie pedału gazu.
Przeprowadziłem parę testów i:
-sprawna meganka przyśpiesza: od od 80 do 100 ~ 4.8-5.0 sek, mojej zajmuje to ok 10 sek. ,od 80 do 120 ~ 10-10.4 sek , u mnie do 110 zajęło ok 30 sek
-po odpięciu przepływomierza poczułem znaczną poprawę zaczynając od niskich obrotów i do tego nawet silniczek ciszej zaczął chodzić (ech, jak dawno nie czułem tej mocy)
Pierwsze naprawy i efekty:
-może wydać się śmieszne, ale zerwała mi się linka gazu, wymieniłem na nową i... samochód zaczął reagować na wciśnięcie pedału gazu do tego stopnia że czuję się bardziej pewny przy np. wyprzedzaniu no i nawet żonka zauważyła różnicę (najlepszy tester), ale mocy nadal brak
Ręce mi już opadają, w przyszłym tygodniu jadę na komputer, co jeszcze warto sprawdzić?
Pozdrawiam