No więc trafił się znowu taki egzemplarz...
Nawet fajny, w kombi i klima nawet jest... i nawet działa...
z TD intercooler`em pod maską...
Ale jakiś taki tępy wyjątkowo... Miałem okazję niedawno jeździć identycznym i zbierał się jakoś... Do VW-jowskiego TDI mu nieco brakowało ale szedł,szedł jakoś... A ten tępy taki że szok...
Auto z Holandii - mech zdążył się porządnie zakorzenić tu i ówdzie - tak na oko - 2 lata stał...
Przez 300km nieco się odmulił ale to i tak nie jest to co powinno być. Zmieniliśmy my filtr powietrza i paliwa oraz przemyty przepływomierz preparatem do tego przeznaczonym... Zalany dobrą ropką i do tego jakiś cleaner`ek made by Valvoline w zbiornik poszedł profilaktycznie... Ale nadal to nie to... Zdjęliśmy rurę ssącą z turbiny - wirniczek leciutko się obraca, żadnych praktycznie luzów (osiowych czy poprzecznych), żadnego zapaprania olejem - delikatne zawilgocenie ścianek jedynie - czyli norma...
A jak nie "szedł tak nie idzie"

Jakoś tak powoli w ogóle wchodzi na obroty jak się gazu przyłoży... Nic w nim dynamiki czy wigoru... Ale zauważyłem że po mocniejszym przyłożeniu gazu z tyłu z rury nie wydobywa się kompletnie żaden dymek - ani czarny ani niebieski czy w ogóle jakikolwiek zaś czuć spalinami pod maską... Tak jakby przypchany był katalizator i ciśnienie wydmuchiwało spaliny gdzieś na uszczelkach i połączeniach rur... No ale czy nie powinien się on sam oczyścić przez 300km drogi ?? I spokojnie nie było bo na A2 rozbujał się nawet do 150km\h i tak przez dobre 40km zapier...
Zapala jak "dzieciok" - od strzału...
Po prostu zbiera się jak klasyczny wolnossący diesel...