Drugą metodą są po prostu oględziny stanu technicznego pojazdu przez kogoś kto ma o tym pojęcie... Po wielu silnikach "na słuch" można ocenić jego kondycję...
Ja właśnie tak na słuch te silniki "diagnozuję" i wychodzi mi, że ten w Golfie na zimno (temperatura wg wskazań komputera pokładowego -0,5*C) pracował trochę jakby miękko, bez tego jadu, które maja silniki z pompowtryskiwaczami.
Ten z astry, czyli fiatoswki jtd zaś walił na zimno takie odgłosy, jakbym kilofem w kamień ktoś tłukł (ok, jtd na zimno maja bardzo brzydki odgłos pracy)..
Z tych dwóch to jednak astra wydaje mi sie miec silnik w lepszym stanie.
Nie ma.
No właśnie, a wszyscy naokoło trabią, że serwis cuda czyni. Ludziom szkoda 300PLN na sprawdzenie szczegółów elektroniki, której przecież na macajewa nie da sie wyczaić
tak swoja drogą, jaki sprzet potrzebował będę, żeby się połączyć z komputerem samochodowym, np w ww tdi?
mikroelektroniką sie trochę kiedyś interesowałem, ale o komputerach silnikowych kompletnie nic nie wiem.
Tak czy siak, kupie teraz jakiegoś diesla i chciałbym się komputerami "pobawić".
jezeli auto ma mniemane 100 tys co wzbudza na wstepie twoja podejzliwosc, bo jest juz i tak zajechane to po co sobie glowe zawracac i sie ludzic ze pomimo zajechanej kiery i gdzwigni biegow wytartych boczkow foteli oraz walacych zaworow auto ma przeciez 100tys i z tym przebiegiem przeciez musi byc ok.. oczywiscie sa wyjatki ale ja bym postawil na trzezwa diagnoze a jak nie za bardzo sam mozesz sobie poradzic popros kogos o pomoc kumatego a nie sugeruj sie przebiegiem.
He i tutaj jest sedno sprawy.
Oglądałem juz 3 samochody, wszystkie stosunkowo nowe (najstarsze z 2004r) i każdy był na tyle podejrzany, że mnie jaki laika (bo teoretyk jestem, nie stykam się z samochodami w warsztatach), że odechciało mi sie wyjazdu do serwisu.
Ile mam oglądnąć, żeby znaleźć taki w miarę przyzwoity?