hmm .. znam takich co i na opale i na domieszce jadalnego jezdza juz drugi rok i jak na razie nic sie nie dzieje poza dziwnym zapachem smazonych frytek ,i to nie sa jakies bajki ku zdziwieniu niedowiarkow jednak jest jedno ale ,maja stare ropniaki bez turbiny i nowej technologi zadnych pd ,cr itp. problem pojawia sie tylko zimowa pora ale jeden zainstalowal sobie podgrzewacz w zbiorniku i mowi ze jest ok. Co do nowszych ropniakow to te z pompami vp 37 bez pompowtryskow powinny zniesc takie paliwo ale nie wiem jak to bedzie na dluzszy okres uzytkowania podobno jezdza ludziska jest nawet u nas w miescie j taki gosciu ktory smiga leonem i ma na szybie reklame " jezdze na oleju jadalnym ...montuje instalacje...i dalej tel 606..." duzo osob ma banana na gebie jak go widzi
sam jestem ciekawy czy ktos juz skorzystal z jego oferty.Jezeli chodzi natomiast o nowsze auta na pompach cr nie byl bym juz tutaj taki optymistyczny co do biopaliwa czasmi wystarczy nawet nalac zwyklej ropy kiepskiej jakosci zeby ja szlak trafil .ja tez moglbym przeciez kombinowac bo mam vp 37 i bez pd i pewnie nic by sie nie stalo jednak do jakiego czasu? mysle ze chec zysku z kosztami naprawy ,straconym czasem i stresem przez to zwiazanym jezeli stanie sie cos na trasie sa do siebie co najmniej nieproporcjonalne .dieselek i tak malo pali a jak to sie mowi czasem chytry dwa razy traci
ale napewno zdania na ten temat sa podzielone. pozdrawiam