Hehehehehehehe...
A nie mówił czegoś o 3 zdrowaśklach na przykład ??
To ci radę dał... chyba żebyś prędko wrócił do niego po kolejne...
To co masz to stary fordowski diesel z ... nowym systemem wtrysku...
Ale to nadal ten sam stary poczciwy diesel forda.
O takich pierdołach jak mocny aku, sprawne świece, czyste filtry i dobre paliwo pisał nie będę...
Jak przekręcasz kluczyk rano w stacyjce i załączasz zapłon to czekasz aż gaśnie kontrolka świec żarowych i kręcisz...
I prawidłowo - tak się robi przez 3\4 roku...
Zimą natomiast, gdy zgaśnie już kontrolka grzania, nie kręcisz rozrusznikiem od razu tylko czekasz aż przekaźnik faktycznie przestanie grzać i będzie słychać "pstyknięcie" z pod maski... Oczywiście słychać to tylko wówczas gdy jest cicho i są otwarte drzwi...
Zatem dobra rada: na spokojnie rano sprawdzić z zegarkiem ile czasu upływa od momentu zgaszenia świec do "pstyknięcia" i dopiero zakręcić rozrusznikiem - zaskoczy od razu...
Później pozostaje już tylko odliczanie "na oko" przy każdym następnym rozruchu po mroźniej nocy...
Powinno to być mniej-więcej 5 sek... ale przy sporych mrozach może grzać dłużej....
Odpalanie zaraz po zgaśnięciu kontrolki świec to tylko dobijanie konającego, bo przekaźnik nadal doi akumulator z prądu na grzanie świec a Ty jeszcze dodatkowo załączasz rozrusznik i zaczynasz go chechłać... W sezonie ciepłym kręci się od razu po zgaśnięciu kontrolki, w sezonie zimowym trzeba trochę odczekać...
Przekaźnik pstyka, przestaje pobierać prąd i kręcisz rozrusznikiem. Silnik odpala i ... ponownie załączają się świece do grzania przez ok 30 sek (zimą nawet dłużej), dlatego ważne jest aby nie gasić natychmiast silnika po rozruchu. Jak już zapali, te 3 do 5 min musi popracować nim go będziesz mógł zgasić... Diesel potrzebuje prądu na rozruch a alternator potrzebuje czasu aby "zregenerować" aku... zwłaszcza duży od diesla...