znalazłem coś takiego:
"Wyciągamy akumulator z motorka i ładujemy go za pomocą prostownika. Akumulator należy ładować prądem stanowiącym 10% pojemności akumulatora (np. akumulator 5Ah ładujemy prądem 0,5A, 100Ah ładujemy prądem 10A itd.). Po naładowaniu akumulatora (w tym przypadku wtedy, gdy zauważymy że akuś zaczął się gotować), odłączamy baterię od prostownika i pozostawiamy na jedną godzinę. Po tym zabiegu wylewamy elektrolit, a akumulator napełniamy wodą destylowaną (koniecznie destylowaną!). Tę czynność powtarzamy dwa razy. Woda wypłukuje bowiem zalegając nieczystości. Po dwukrotnym przepłukaniu wodą destylowaną napełniamy nią akumulator po raz trzeci i znów podłączamy go do ładowania na około godzinę. Następnie wylewamy wodę, a baterię zalewamy nowym elektrolitem. Prostownik znowu idzie w ruch i ładujemy akumulator aż do pełnego naładowania. Wtedy montujemy akumulatorek tam, gdzie jest jego miejsce i cieszymy się jego pracą nawet przez kilka miesięcy. Ten sposób oczywiście nie sprawdzi się, jeżeli akumulator jest już całkowicie zasiarczony i ma 100lat. Sposób jest skuteczny, gdy akumulator po pełnym naładowaniu „trzyma” napięcie np. przez 1-2 dni, a w trakcie jazdy nie jest w stanie też „dać” prądu."
Czy ktoś już tak próbował?