Bez urazy, ale co jak co problematyczne to są silniki VW na pompowtryskiwaczach. Większość szanujących się producentów kożysta już z Common Rail'a (nawet Audi należące do koncernu VW zastosowało Common-Rail'a). Wymiana takiego ustrojstwa w VW i pochodnych - 3.000 zł od sztuki (regeneracja zupełnie bezsensowna). Kolegi ojciec ma Passata TDI z roku 2004, po przejechaniu 160 tyś km komplet pompowtryskiwaczy do wymiany, za tą impreze wybulił 16.000 zł. To ja dziękuje, Volkswagen się skończył wraz z Golfem II. A silnik T.DS w Kappie to mocna konstrukcja która bez żadnego problemu przejedzie 600 tyś. a dobrze pilnowany i 800 tyś. znam te silniki od podszewki i musze powiedzieć, że pilnowane odwdzięczą się długą i bezawaryjną pracą. A spalanie na poziomie 8,0 -8,5 litra w ruchu miejskim z włączoną klimą to wiele nie jest na auto tej klasy jak Lancia Kappa.
z Kilkoma VW miałem do czynienia i o żadnym nic dobrego nie mogę powiedzieć, wszystkie z TDI miały jakieś mniejsze i większe problemy z silnikami a co to za silnik który przy takim przebiegu robi problemy ...
Bardzo cenne są uwagi i komentarze użytkowników różnych diesleków bo w sumie ten portal po to jest ale chciałbym się odnieść do cytowanej wyżej wypowiedzi.
Z tego co mi jest wiadomo w Kappie jest silnik TD ( oznaczenie T.DS- to jest oznaczenie silnika zgodne z pisownia z jezyka wloskiego i specyfikacja katalogu Fiat - Turbo Diesel - nie mylić z TDS takim jak w BMW) i trudno go porównywać do najnowszych konstrukcji TDi lub Common Rail bo te silniki dzieli epoka przepaści technologicznej.
Poza tym skoro mowa o silniku i jego trwałości to oceniajmy silnik a nie osprzęt. Silniki typu TD pojadą na opałówce a nawet na oleju po frytkach niestety silniki naszpikowane elektroniką i nowoczesną technologią są bardzo wymagające wiec opisywany przypadek wymiany pompowtryskiwaczy w Passacie po 160 tys.km nie jest niczym dziwnym zważywszy na polskie warunki i jakość paliwa dostępnego u nas.
Wiec trudno oceniać i porównywać te silniki patrząc po zawodności osprzętu oraz układu wtryskowego, gdyż konstruktor nie przewidywał tego jaki szalam do nich się leje.
Silnik będzie jeździł tak długo jak bardzo będzie o niego dbał właściciel - a przebiej 600tys.km nie jest też nie realny dla TDi.... tylko czy u nas ktoś tyle przejechał bez wymiany wtryskiwaczy czy pompy lub pomowtrysków ?? RACZEJ NIE !!
Poza tym trwałość ma związek z osiągami a silnik 2,4TD to najmocniejszych to nie należy, a spalanie miejskie 8,5l też nie rzuca na kolana oszczędnością..... wiec albo decydujemy się na żwawego nowczesnego dieselka naszpikowanego elektroniką i podatnego np. na jakość paliwa, albo stawamy na toczydło które jest nie zawodne ale nie zaskakuje osiągami.
Wszystko bardzo fajnie ale wspomniany Passat tych 160 tys km nnie zrobił na drogach polski, jeździł głównie po niemczech, luksemburgu, francji, hiszpanii oraz szwecji. Co do nowoczesności Volkswagenowskich silników TDI to mógłbym polemizować. Wspomniany przeze mnie T.DS nawiazywał do wypowiedzi napisanej i skierowanej w innym wątku do użytkownika Blash.
Ale powracając do Passata. Właścicielem auta jest inżynier nadzoru budowy dróg i autostrad, facet pracuje za granicą dla zachodnich firm. Dla tego ten 130 konny Passat w przeciągu 14 miesięcy nakręcił 160 tyś. Co dziwne auto nie było chipowane, kombinowane etc. Gość jest pierwszym właścicielem i wyjechał nim osobiście z salonu - wersja Comfortline z Bussines pakietem. Generalnie pomijam ten fakt, że w dość krótkim czasie musiał wymieniać aluminiowe wahacze (700 zł od sztuki). Z silnikiem co jakiś czas coś się działo, a to walił, tłukł - dziwne dźwięki wydawał, potem nie równo chodził. Spalanie owszem było na poziomie do 7l/100 km. Ale z samochodem a konkretie z silnikiem co jakiś czas coś się działo. No i po 160 tyś km z groszami przyszła wymiana pompowtryskiwaczy. Dla mnie żadna przyjemność kupić auto NOWE w turbodieselku dobrej niemieckiej marki po to żęby nie mieć problemów ? Gość pompowtryskiwacze wymienił, 16.000 zł zostawił w ASO bo wymiana nie jest objęta gwarancją. Dla mnie paranoja tym bardziej wiedząc jakie ceregiele były z tym samochodem ... Teraz facet nosi sie z zamiarem sprzedania tego pudła, i chce kupić Merca C-klasse CDI na common railu.
Mi chodzi o silniki, w nowoczesnych autach. Volkswagen kiedy to wszyscy do okoła stosują nowoczesne technologie, Peugeot, Citroen ma HDI z filtrem cząsteczek stałych ( jedyny zonk to wymiana płynu po 80.000 km - jak się tego nie zrobi komputer przechodzi w tryb awaryjny pali jak czołg. Fiat ma od lat kilku swoje JTD i obecnie MultiJet-y, Mercedes CDI.
A Volkswagen kurczowo trzyma się tej technologii pamiętającej Wilhelma Tella. Świat poszedł na przód, Volkswagen zmienia troche opakowanie tych silników, ale sam środek - to serce jest na dzisiejsze czasy zbyt zawodne i starodawne. Podobnie jest z Golfem V, od premiery w 1973 był on zmieniany ale ciągle był tradycyjny ... dopiero w V generacji zdecydowali się na zamontowanie wielowahaczowe zawieszenie. Teraz wszyscy się zachwycają jaki to on jest rewelacyjny, jak się prowadzi i wogóle cud techniki. A prawda jest taka, że w 1979 roku miała to zamontowane jako pierwsza Lancia Delta, potem Thema, Fiat Croma etc ...
Dobra wątek zgubiłem, zawsze ktoś kogoś zagada i z tropu zbije
Generalnie obecne VW i jego patenty są już troche nie na czasie i należałoby sobie dać z nimi spokój
Co do Kappy ...Silnik 2.4 T.DS 124 KM może rakietą nie jest ( jeśli ktoś woli są 134 konne JTD (10 s do 100 km/h) i można z nich wykręcić 170 KM - co kto lubi), ale równie dobrze można to powiedzieć właścicielowi Skody Superb 1.9 TDI o mocy 105 czy nawet 130 KM, że jeździ osiołkiem bo tyle mocy w takiej budzie to troche mało ... Nie wspomnę już o właścicielu Audi A8 2.5 TDI o mocy 150 KM poprzedniej generacji. Jego spalanie w mieście odpowiednio dla manuala 10.3 / automat 11.6 / quattro 12.7 l/100 km a osiągi od 9.9s / 11s / 11.3s na sam widok tych danych aż mi się ręce pocą hehe
Pozdrawiam
P.S
Dalej nie wiem gdzie ta 'nowoczesność' tych Volkswagenowskich silników hehe