BOX`y to przede wszystkim urządzenia dla pojazdów na gwarancji lub pod jakimś szczególnym nadzorem serwisów/warsztatów obsługujących. Przed wizytą w serwisie odpinasz i wjeżdżasz na warsztat dziewiczym pojazdem. Po wyjeździe podpinasz ponownie i cieszysz się z użytkowania ciut mocniejszego pojazdu. Aczkolwiek dzisiejsze oprogramowania sterujące pojazdami oraz komputery ASO są w stanie wykryć iż pojazd jeździł z czymś co zakłócało sygnał i odpowiednio go modyfikowało aby silnik generował większa moc.
Chiptuning to już trwała ingerencja w soft sterujący i tam przywrócenie stanu fabrycznego wymaga interwencji tunera i kosztuje. Ale przez to przyrosty mocy są większe.
Czy warto dla 8KM przyrostu płacić kasę ?? Moim zdaniem nie. Dzisiejsze silniki wymagają sporej ingerencji tunerów aby dały się "odblokować". Filtry cząstek stałych skutecznie ograniczają modyfikację a ich usunięcie jest niestety kosztowne. Bardzo zaawansowane turbiny z VNT konstruowane z praktycnzie zerowym zapasem wydajności. Downsize`ing - czyli coraz mniejsze silniki generujące coraz większe moce. Poza tym same silniki już fabrycznie są tak wyżyłowane że z ledwością dożywają 250 tys km bezawaryjnej jazdy i tam tunerzy wolą dmuchać na zimne niż oferować przyrosty po 30% przy jednoczesnym skróceniu życia silnika do 150 tys km... Jazda wzmocnionym silnikiem pociąga za sobą szereg konsekwencji w "obchodzeniu się z nim" z czego nie każdy użytkownik zdaje sobie sprawę...
Niestety - to nie stare poczciwe TDI na pompach gdzie z 90tki samym softem pod 130 się wyciągało a po wymianie wtrysków na wydajniejsze silniki bez problemu wchodziły w pułap w okolicach 150KM i jedyna rzecz która mogła wcześniej siąść to sprzęgło

Dzisiejsze dwumasy z trudem wytrzymują to co już producent silnika zaaplikował w soft jeszcze w fabryce a dalsze zwiększanie mocy to już niemal pewna świadomość iż skracamy żywotność całego zespołu napędowego.